Nazywam się Svitlana Turko, jestem Ukrainką ale od paru lat mieszkam w Polsce z dwójką wspaniałych dzieci. Z zawodu jestem fotografką. Prowadzę swoje studio fotograficzne Zefir. Fotografia jest dla mnie nie tylko pracą, ale także pasją. Gdy tworzę wyłączam się, jestem tylko ja i obiekt przed moim obiektywem. Teraz postanowiłam zrealizować sesję zdjęciową z wdzięczności dla Polski.
Za pośrednictwem wspomnianej sesji zdjęciowej chciałam pokazać odwagę i siłę, jaką noszą w sobie kobiety, ale także cały ukraiński naród. Kobiety, które uciekły z Ukrainy, uczyniły to ze strachu o siebie, z lęku o swoje dzieci. Wyjeżdżając serce łamało im się na kawałki, ale walczyły i, nadal walczą o dobro swoich dzieci, o ich bezpieczeństwo i spokojniejszy sen.
Fotografie nie są przypadkowe, każdy minimalny drobiazg został skrupulatnie zaplanowany. – Pomysł na projekt nie powstał z jednego impulsu. Zrodził się z kilku emocji takich, jak strach i bezsilność, które przerodziły się w wiarę, siłę, nadzieję, dobro, czy waleczność, nie tylko mężczyzn, ale i kobiet, szczególnie matek z dziećmi. Gdy zaczęła się wojna w Ukrainie, to był strach o swój kraj, rodzinę i ludzi, którzy tam żyją. Strach i bezsilność, że nie mogę zrobić nic, by to zatrzymać. Ale nagle miliony osób, w sumie cała Polska, sąsiedzi zza naszej zachodniej granicy, otworzyli przed ukraińskimi rodzinami granice, serca i swoje domy. To coś niebywałego. Troska, ciepło, miłość, dach nad głową… Ta pomoc była i nadal jest bezwarunkowa, bez jakichkolwiek oczekiwań, dawana od siebie. Nikt o nią nie prosił, a wszyscy niosą ją, przekazują dalej… Co więcej, nie jest ona tylko i wyłącznie wystosowana do matek i dzieci, jest dedykowana całemu ukraińskiemu narodowi, żołnierzom, ochotnikom i… jest nieoceniona. W tej dramatycznej sytuacji idealnie sprawdza się polskie przysłowie: „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. Sama również pomagam. Otworzyłam swój dom w Polsce dla innych ludzi, angażuję się w poszukiwania mieszkań zastępczych oraz transport osób z Ukrainy. Organizuję także mini warsztaty dla ukraińskich dzieci, aby umilić im czas.
W fotograficznym projekcie została przedstawiona kobieta, wystylizowana w ukraiński sposób, w wiosennym wianku z kwiatów na głowie. Jego kształt przypomina wianek, jaki w Ukrainie tradycyjnie zakładano pannie młodej do ślubu. Świadczył on o bogactwie duchowym ukraińskiego narodu, wierze i nadziei. – Każdy obywatel Ukrainy jest bogaty duchowo, pielęgnuje i chroni swoje tradycje. Do dzisiejszego dnia, zwłaszcza za zachodzie kraju, czyli tam skąd pochodzę na święta zakłada się ludowe stroje, je się z tradycyjnych naczyń. Stąd ten strój, podobny do ludowego, wianek i trochę wiosny… Wiosna to nadzieja. Zwiastuje coś przyjemnego, lepszego, nowego. Po prostu wiarę w przyszłość.
Kobieta na jednym ze zdjęć stoi wyżej. Jest na podeście, jakby ponad tym, co się wokół niej dzieje, bo wzbija się ponad swoje możliwości. To daje jej siłę i wiarę w siebie. Walczy, wkłada tytaniczny wysiłek we wszystko, co robi dla swoje rodziny. Czeka na męża, opiekuje się dziećmi, wierzy w lepsze jutro. Oby nadeszło.
W projekcie wzięła udział ukraińska kobieta, matka trójki dzieci, siostra Svitlany Turko
Wianek zapewniła utytułowana florystyka Małgorzata Szwagiel z firmy Red Floral Art
Sesja odbyła się w Zefir studio
Makijaż wykonała Viktoriia Sadova
Dodatki, materiał, kwiaty na potrzeby sesji opłacił Szpital Specjalistyczny Pro Familia
Przez 18 lat redaktorka prowadząca fachowych czasopism florystycznych („Katalog Florysty”, „Florysta”, „Kwiaty do Ślubu”, „Ślubne wiązanki i dekoracje” oraz „Florystyka Funeralna”). Autorka kilku tys. artykułów i wywiadów. Pełne bio.