Rozmowa ze Stefanią Początek, mistrzynią florystyki, wikliniarką, pasjonatką rzemiosł zapomnianych
Zakres pani działań artystyczno-florystycznych jest bardzo szeroki. Tu warto wymienić decoupage, makramę. Które z nich są najbliższe pani sercu?
Obecnie rzemiosłem najbliższym mojemu sercu jest plecionkarstwo. Wykonanie obiektu z wikliny zajmuje stosunkowo mało czasu. Już w ciągu kilku godzin pracy można uzyskać gotowy produkt. Dla przykładu garncarstwo, z którym również flirtowałam, to proces jednak rozłożony w czasie.
Gdzie i od kogo uczyła się pani plecionkarstwa?
Plecionkarstwo w moim życiu pojawiło się piętnaście lat temu, kiedy jedna z klientek przyniosła do kwiaciarni koszyk z prośbą o jego udekorowanie. Od razu zauważyłam nietuzinkowe i oryginalne sploty, których nie spotykałam wcześniej na giełdach kwiatowych. Okazało się, że klientka zrobiła koszyk sama, na zajęciach w Domu Kultury, niedaleko mojego miejsca zamieszkania. I tak trafiłam na zajęcia z przemiłą grupą pasjonatów. Była to wówczas jedynie odskocznia od pracy w kwiaciarni, ale już wtedy wykorzystywałam nabyte umiejętności, by uatrakcyjnić moje kompozycje w kwiaciarni. Trzy lata temu uznałam, że chcę usystematyzować swoją wiedzę i umiejętności w tej dziedzinie. Podjęłam więc naukę w Dolnośląskim Zespole Szkół w Jaworze na kierunku koszykarz plecionkarz. W 2023 roku zdobyłam tytuł i kwalifikację zawodową na tymże kierunku. Pierwszy raz elementy plecionkarskie znalazły się w mojej pracy egzaminacyjnej w Mistrzowskiej Szkole Florystyki. A w minionym roku ponownie wykorzystałam sploty w głównej pracy na Florystycznych Mistrzostwach Polski.
Jakie znaczenie plecionkarstwo ma we florystyce? Czy floryści często wykorzystują znamienne dla niego techniki w codziennej pracy?
Od dłuższego czasu następuje powrót do dawnych rzemiosł, które kiedyś były powszechne i stanowiły źródło dochodu. Obecnie plecionkarstwo jest sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także wypływa z chęci samodzielnego wykonania oryginalnych elementów dekoracyjnych lub konstrukcyjnych, przy wykorzystaniu do tego splotów. Z tej potrzeby zrodził się pomysł warsztatów dla florystów. Pierwsze z nich odbyły się w zeszłym roku, w Międzynarodowym Instytucie Florystycznym, a później także w opolskich Kwitnących Horyzontach i Mistrzowskiej Szkole Macieja Krzusa.
Przyczynkiem do naszej rozmowy stały się warsztaty plecionkarskie pt. „Wiklina na przednówku”, jakie niedawno poprowadziła pani właśnie w MIF-ie. Jakie prace powstały?
Tegoroczna „Wiklina na przednówku” w MIF-ie oraz zainteresowanie, jakim cieszą się tego typu szkolenia, potwierdzają, że ludzie bardzo pragną powrotu do dawnych rzemiosł. Jedna z uczestniczek warsztatów wspominała, że w dzieciństwie wykonywała denka do koszyków, ponieważ jej tato robił kosze do gospodarstwa domowego i na sprzedaż. Wtedy nie była tym zachwycona, a dziś żałuje, że nie nauczyła się znacznie więcej. Na zajęciach ona i pozostali uczestnicy wykonali kosz z uchwytem, konstrukcję do przygotowania wiosennych kompozycji z roślinami cebulowymi oraz dekoracyjny liść na bazie brzozowych gałązek.
Jakie wrażenia i emocje towarzyszyły uczestniczkom warsztatów plecionkarskich w MIF-ie?
Dziewczyny zgodnie potwierdziły, że praca z wikliną nie jest łatwa i teraz będą bardziej doceniać rzemieślników, którzy z tego żyją. Przekonały się, że to ciężka fizyczna praca, ale dająca mnóstwo satysfakcji. Kiedy powstaje pierwsze samodzielne dzieło z wikliny, ból barków i dłoni przestaje przeszkadzać. W Wielką Sobotę dziewczyny z dumą zaniosą do kościołów święconkę we własnoręcznie wykonanych koszach.
Jak już pani wspomniała, plecionkarstwo to trudna dziedzina. Jednak coraz więcej osób garnie się do pracy z wikliną. O czym trzeba pamiętać, podejmując to wyzwanie?
Jak w każdym rzemiośle obowiązują zasady i techniki, które należy zgłębić i przestrzegać, aby mógł powstać nawet najprostszy wyrób z wikliny. A kiedy już złapie się bakcyla, to chce się więcej i więcej. Właśnie dlatego warsztaty plecionkarskie cieszą się ogromną popularnością i zainteresowaniem ze strony uczestników.
Zdjęcia ilustrujące rozmowę: z archiwum Stefanii Początek oraz z wielkanocnego pokazu z cyklu „Niedziela z florystą „, jaki odbył się w Śląskim Centrum Florystycznym Rekpol w marcu 2023 roku
Przez 18 lat redaktorka prowadząca fachowych czasopism florystycznych („Katalog Florysty”, „Florysta”, „Kwiaty do Ślubu”, „Ślubne wiązanki i dekoracje” oraz „Florystyka Funeralna”). Autorka kilku tys. artykułów i wywiadów. Pełne bio.